Luna i Ambar jak co dzień przyjechały do szkoły.Jednak tym razem coś było inaczej.Kierowca który je przywiózł to inny człowiek.Nazywa się Travis Gonzalez.Jest Meksykaninem.Ma sto dziewiędziesiąt osiem centymetrów wzrostu,wielkie potężne ręce,ponadprzeciętnie silne ramiona krótkie ciemne włosy.Z jego opisu można wywnioskować że bardziej przypomina ochroniarza ale został kierowcą w willi Benson.Poza Sharon nikt nie znał jego charakteru.Gdy odwoził Ambar i Lunę do Blake South College nie odezwał się słowem.Był człowiekiem cichym i czujnym.Wiadomo było o nim tylko tyle że urodził się na Kubie a jako niemowlę matka wyjechała z nim do Meksyku.Tego dnia po raz pierwszy odwoził Lunę i Ambar do szkoły.Gdy Luna brała swój plecak Gonzalez zatrzymał ją delikatnie i powiedział.-
-Miłego dnia.-powiedział a wprawnym ruchem lekko trącając Lunę i wcisnął jej dyskretnie gryps w prawą dłoń.Dziewczyna chciała spytać o co chodzi ale Gonzalez odjechał nie pytając o nic.Luna otworzyła zgniecioną kartkę.
"Zostaw swoją czapkę w samochodzie"
To byłreść listu jaki Lunie dał Gonzalez.
JAKIEŚ KILKA PRZECZNIC OD BSC
-Spóźniłeś się Gonzalez.-stwierdził stojący przy czarnym samochodzie Meksykanin.-
-Wiesz co Diego?Nie mądrz się.Ta blondyna to najgorsza dziewucha pod słońcem.Ale tej szatynce przekazałem gryps.-powiedział Gonzalez.-
-To dobrze.Dobrze.A ja sprowadziłem tego podrostka.-mówiąc to otworzył drzwi samochodu i dyskretnie podniósł jeden z tylnych foteli a wtedy z tej skrytki wyciągnął oszołomionego Simona.Ten spojrzał na Gonzaleza i na jego kolegę.-
-Czego ode mnie chcecie?-spytał chłopak łapiąc oddech.-
-Powiedzmy że chcemy pomóc twojej dziewczynie.
-Luna?Faktycznie bardzo ją lubię ale ona nie jest moją dziewczyną.
-Słuchaj.Luna czy jak ją tam nazywasz dostała ode mnie gryps żeby zostawiła czapkę w samochodzie tej blondyny.Czarna beemka o numerach rejestracyjnych BAA 625861.-powiedział Gonzalez.-
-A co mi do tego?-spytał Simone.-
-Masz wybór.Możesz nam przynieść tę czapkę.W zamian dajemy ci kasę,paszport na twoje nazwisko,mieszkanie więc będziesz na jakiś czas ustawiony.-mówił kolega Gonzaleza.-
-A jeśli odmówię?
-To droga wolna.Jesteś na terenie obcego państwa,bez dokumentów bez kasy,bez domu.Pierwszy patrol policji posadzi cię na dołku a za nielegalne przekroczenie granicy łącznie czeka cię minimum 5 lat odsiadki.To taki trudny wybór?-a Simone przełknął ślinę i powiedział.-
-Zgoda.
CO MYŚLICIE
PISZCIE W KOMENTARZACH